18.07.2016
Cayo Blanco to mała wysepka, do której najłatwiej dopłynąć z okolic Trinidadu. Ponieważ nie samym zwiedzaniem żyje człowiek, podczas naszej wyprawy jeden dzień postanowiliśmy poświęcić na leniuchowanie. I to leniuchowanie na całego.
Po śniadaniu wyruszyliśmy do mariny, skąd dalej katamaranem na wyspę. A tam lazurowa woda, lekka bryza, biały piasek. I tylko kraby raz na jakiś czas zakłócały to błogie lenistwo.
Ale to nie był tylko dzień dla leniuchów. Cayo Blanco słynie także z rafy koralowej, gdzie można obserwować niesamowity, podwodny świat. W końcu Kuba nie przez przypadek jest w czołówce krajów, gdzie najlepiej przyjechać na nurkowanie.
Autor: Joanna Biernacka