16.04.2015
Wyprawa na Kubę była moim marzeniem od dawna. Wyobrażałam sobie amerykańskie samochody z lat 50-tych, tętniące muzyką uliczki starej Havany i Santagio de Cuba, niesamowite krajobrazy, rajskie plaże. Czytałam o Kubie wszystko co wpadło mi w ręce. Wiedziałam, że jak w końcu tam dotrę to się nie zawiodę. Miałam rację! Choć to co tam zobaczyłam i przeżyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Kuba to nie kraj – to stan umysłu. To uśmiechnięci ludzie, którzy mimo kiepskich warunków życia, tańczą na ulicach. To niesamowite kolonialne miasta, po których można spacerować godzinami. To w końcu rajskie plaże, które kupiły nawet mnie – zagorzałą przeciwniczkę plażowania. Kuby nie da się opisać – na Kubę trzeba po prostu pojechać i doświadczyć jej na własnej skórze!
Zapraszam na krótką fotorelację z wyprawy na Kubę.
Zdjęcia i komentarze: Joanna Biernacka
6. W Hawanie także zjemy najlepsze lody na świecie – jedna porcja, czyli trzy miseczki kosztowały 3 zł.
9. A wszystko po to, żeby wyprodukować najlepsze cygara na świecie. Tutaj te o wdzięcznej nazwie Romeo i Julia
10. A jak je skręcić? Pokaże nam profesjonalista. Niestety cygara na Kubie zwykle skręcają mężczyźni, a nie jak zwykło się myśleć – ponętne Kubanki na swych udach.
11. Paląc cygaro, można też zakosztować rumu. A tego nam na Kubie nie zabraknie. Można go wypić w postaci słynnego drinka podawanego w kokosie, tzw. coco loco.
21. Jeszcze tylko rzut oka na okolicę…. Z wieży, z której niegdyś zarządca doglądał niewolników przy pracy na plantacjach